Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2019

Apdejt

W związku z przeprowadzką może być nieco mniej wpisów na stronie niż zazwyczaj. Postaram się coś na bieżąco wrzucać, ale wybaczcie okoliczności. Do czasu ogarnięcia sytuacji postaram się mieć wrzucone kilka wpisów w zaplanowane do automatycznej publikacji. Spodziewany powrót do pełnej sprawności - okolice połowy lipca.

Od początku - cz.2

Obraz
Ten post to kontynuacja poprzedniego o tym samym tytule - link tutaj. Frędzel zaczął swoje przygody z motoryzacją w wieku około 8 lat. Pierwszym samochodem w którym miał okazję prowadzić siedząc na kolanach ojca był Fiat Siena. Pomagał swojemu ojcu przy nim jak każdy mini-człowiek trzymając latarkę i świecąc mu na ręce podczas napraw, za co oczywiście zgarniał soczysty opierdol. Według naocznych relacji świadków przesłuchanych w ilości jeden, był to jedyny w swoim rodzaju samochód złożony z rdzy z ogniskami nadwozia. Po szturchnięciu go palcem istniało ryzyko, że trzeba będzie go parkować w garażu przy użyciu szufelki i wiadra :v Później pomagał ojcu naprawiać Rometa z silnikiem od Jawy. Właśnie tam zaliczył pierwsze spotkanie z jednośladami, które później zapoczątkowało cały ciąg zdarzeń który doprowadził do tego, że aktualnie muszę zbierać polskie pesos na kategorię A :v Xantia która pojawiła się w rodzinie później była samochodem na którym uczył się podstaw jazdy na drog

Gazotan biedanu

Obraz
W Polsce na końcu 2018 roku jeździło 3 185 000 samochodów wyposażonych w takie lub inne instalacje Lepszego Powera. Tym samym 13,8% samochodów w tym kraju jeździ na paliwie "dla biednych" Jak rzecze stare ludowe powiedzenie - w tym gównie musi coś być, miliony much się nie mylą. Nigdy nie podchodziłem do LPG z jakimś wielkim entuzjazmem. Wiedziałem wystarczająco dużo - są silniki które go lubią, są takie które od razu wyplują szklanki zaworowe przez odmę, i są takie, które na nim pracują lepiej niż na benzynie (na ciebie patrzę, UAjZo). Wiedziałem że pozwala jeździć za pół ceny, kosztem częstszej wymiany świec, droższego przeglądu, i dodatkowej wymiany filtra gazu. No spoko, jednak mając diesla jakoś niespecjalnie mnie ten temat interesował. Aczkolwiek mogłem nieco się zainteresować, bo mój dobry znajomy, który uczył mnie podstaw mechaniki miał Golfa 3 1.9D o porażającej mocy 64KM, do którego założył gaz. Hamownia wypluła 105KM z maksymalnymi obrotami w okolicy 75

Od początku cz. 1

Obraz
Założenie jest takie - jeśli to czytasz, to prawdopodobnie trafiłeś/aś tutaj przypadkiem, i postanowiłeś/aś trochę tu zostać, bo tematyka jest zbliżona do twoich zainteresowań, czyli wszystko co ma jakieś koła. Przynajmniej ja zakładam, że udało mi się tutaj ściągnąć parę osób, którym ktoś dla draki podmienił w żyłach krew na benzynę (albo biodiesla). Do czego zmierzam - mimo że wszyscy lubimy łutututu, nadsterowność i fajnie prowadzące się samochody, u każdego z nas ten mały kurwik który siedzi za uchem i każe nam przeglądać na allegro oferty sprzedaży samochodów, mimo że mamy już całkiem porządne daily pojawił się w zupełnie inny sposób. Część z nas interesowała się samochodami od dziecka, część z nas złapała bakcyla od znajomych, a jeszcze inni urodzili się na zapleczu InterCarsu i tak jakoś im zostało. Żeby nie było - żaden z tych opisów nie pasuje do mnie :v Dlaczego powstaje ten wpis? Jakiś czas temu uczyłem brata mojej dziewczyny jak jeździć samochodem. Pomimo tego, że

Mam problemy decyzyjne

Obraz
Tak jak już to kiedyś zaznaczyłem  - parę lat temu nie byłem zwolennikiem jeżdżenia na motocyklu. Wiecie, powszechna opinia o "dawcach organów", strefa zgniotu na którą składa się wasz nos oraz licznik, no i brak jakiejkolwiek ochrony przed deszczem, wiatrem, burzą i gradem. Taka droga przez mękę na dwóch kołach. Od kiedy jednak kupiłem Junaka to podejście odrobinę się zmieniło. Przede wszystkim zrozumiałem, że tu wcale nie musi chodzić o zwyczajne zapierdalanie 300/h w mieście, tylko można na spokojnie wsiąść na moto, i niespiesznie pokręcić się po okolicy, żeby pooglądać widoki, bo akurat spodobało się wam to jezioro, koło którego przejeżdżacie, więc zawrócicie 10 razy, żeby ostatecznie zatrzymać się przy nim, i zrobić około bombilion zdjęć. Poza tym podszedłem rozsądnie do tego, że dojeżdżanie motocyklem o tej pojemności do pracy jest tańsze niż samochodem, więc gdy jest ładna pogoda można zaoszczędzić trochę kasy na dojazdach. No dobra, kogo ja próbuję oszukać.